Zamiast "dzień dobry", tytułem wstępu:
***
Znów zestarzałam, może stąd ta refleksja? A może po prostu wyszłam z domu, no ja nie wiem, kurwix...?!
Sprawa wygląda mniej więcej tak:
... no i tak:
Ej, wydawało mi się, że w miarę nad tym panuję i że nadążam. Przy czym "wydawało mi się" jest tutaj nieprzypadkowym zabiegiem stylistycznym...
***
Wyszłam z M. po jedzenie. Do McDonald's. Zamówiliśmy. I siedzimy.
Tak się złożyło, że stolik był na tyle daleko od tablicy, na której widniały zamówienia do wydania, że naprawdę należało wytężyć wzrok żeby w ogóle ogarnąć temat. Koniec końców to i tak było za mało ;p No, kur*a, sokół by nie dał rady, ej! Ale próbowaliśmy - punkt dla nas! W przerwach między próbami odczytania numeru na tablicy a rzeczywistym wkurw*m, że i tak nic z tego, mimowolnie rozejrzałam się po sali. Najpierw raz, bez większych emocji, a potem - po rozbrajającej reakcji M. na to co widzi - drugi raz...
Oniemiałam.
Średnia wieku w Maku to przedział między 15 a, max, 17 lat.
Ja rozumiem, że stajlisz, że - nie w dosłownym tłumaczeniu - SWAG, że lans i ogólnie, że kto odstaje ten "c*pa", ale kuuuuurła, zawsze sądziłam, że jakieś granice obowiązują w każdej dziedzinie życia. Grubo się pomyliłam. Keine, kur*a, grenzen! Laski od gości nie różnią się niczym! No dobra, może poza brakiem czerwonej szminki u płci (jeszcze) męskiej. Ale obcisłe rurki? (czyt. stopień opięcia na łydkach, udach czy też w innych miejscach rzeczywisty level hard, a nie jakieś tam ledwo przechodzące przez stopę) Złote meszty? Różowa bluza? Jednakowo u każdego.
Dodatkowo za najnowszego smartphone'a, papierowy kubek z late na wynos w ręce i plecak w formie worka na obuwie z przedszkola (byle nike!) plus 100 do karty mocy ;)
Przekomiczny widok.
A.
Wychowawcy, tej szkolnej wycieczki, brak.
Poczułam się jakby ktoś włączył "pause", przewinął 10 lat w przód i jeb: "play". Ja rozumiem, że stajlisz, że - nie w dosłownym tłumaczeniu - SWAG, że lans i ogólnie, że kto odstaje ten "c*pa", ale kuuuuurła, zawsze sądziłam, że jakieś granice obowiązują w każdej dziedzinie życia. Grubo się pomyliłam. Keine, kur*a, grenzen! Laski od gości nie różnią się niczym! No dobra, może poza brakiem czerwonej szminki u płci (jeszcze) męskiej. Ale obcisłe rurki? (czyt. stopień opięcia na łydkach, udach czy też w innych miejscach rzeczywisty level hard, a nie jakieś tam ledwo przechodzące przez stopę) Złote meszty? Różowa bluza? Jednakowo u każdego.
Dodatkowo za najnowszego smartphone'a, papierowy kubek z late na wynos w ręce i plecak w formie worka na obuwie z przedszkola (byle nike!) plus 100 do karty mocy ;)
Przekomiczny widok.
A.