17. grudnia dniem bez przeklinania. Tak słyszałam.
Tak samo jak można się bawić bez alkoholu, to analogicznie można też posilić się o posługiwanie się CZYSTĄ mową. Tylko po co? Zwłaszcza, że Anglicy (tym razem nie Amerykanie, szok!) wybadali, "że przeklinanie - zwłaszcza spontaniczne, jako reakcja na bodziec - redukuje odczuwanie bólu" - ładne, nie? :) A tu nagle ktoś z dziwnego powodu ogłasza, że wymyśli takie "święto"...
Idąc tym tropem, jeśli teraz rzeczywiście nagle każdy by się zaczął powstrzymywać od "łaciny kuchennej", to większość z nas by całkiem zaniemówiła.
I może właśnie, kur*a, to jest jakiś pomysł? ;-)
A.