W zasadzie nie wiem czy to jest dobry powód żeby o tym pisać, ale sytuacja wydała mi się na tyle żenująca, irytująca i zaskakująca i wywołała u mnie taką ilość niekontrolowanych zachowań, że w sumie, to mam ochotę sobie publicznie ponarzekać, o!
Niby nic. Niby zwykły wtorkowy wieczór. Niby człowiek skończył pracę. Niby po prostu chce wrócić do domu.
Wsiada w tym celu do busa...
Ale to nie jest zwykły bus! To jest bus w którym nie wolno rozmawiać!
No przecież myślałam, że mnie potrzęsie jak nagle - ni stąd, ni zowąd - dobiegł do mnie i do P. z którą wtedy wracałam, głos kierowcy i tekst, że "mamy przestać klepać jak najęte", bo ten Pan jest w pracy i sobie nie życzy :D
Na niezwykle grzeczne (jak na mnie i jak na sytuację, w której się znalazłam) pytanie skierowane do tego gościa: "Od kiedy to w busie/autobusie nie można się odzywać?", usłyszałam, że on mi w pracy nie przeszkadza i że mamy być cicho albo się przesiąść. Zamurowało mnie.
Ej, facet jest kierowcą busa, wozi ludzi do pracy, do szkoły i do dupy Maryni i będzie mi zwracać uwagę na to, że mam nie rozmawiać, WTF?! Jak mu przeszkadzają ludzie i to, że się komunikują w normalny i kulturalny sposób, to trzeba było zostać kierowcą karawanu!
Jeszcze jak byśmy się rzeczywiście darły albo były wulgarne, to okej, wtedy rozumiem. Ale nic z tych rzeczy nie miało miejsca! Już pomijam sposób w jaki się do nas odezwał, bezczel jeden..
No dawno się nie zdarzyło żeby ktoś mnie publicznie zmarał jak jakiegoś głupka leśnego i tym samym wywołał u mnie poczucie zażenowania i nawet trochę wstydu! Co ja gadam?! NIGDY się tak nie zdarzyło! Bo nigdy nie było powodu! I teraz też nie było!
Taka bzdura, a tak mnie, gość, tym wkurrr.. że aż faktycznie brakło mi słów, #truestory!
***
OGŁOSZENIA PARAFIALNE:
"W busach, autobusach czy innych środkach (co zabawne i paradoksalne) ko-mu-ni-ka-cji nie należy rozmawiać. Grozi to ostentacyjną, z dupy wyjętą i absolutnie nieuzasadnioną, reakcją kierowcy wygłoszoną w obecności pozostałych pasażerów w taki sposób, ażeby każdy z nich dokładnie usłyszał ten opier*ol, który kieruje w twoją stronę. Uczucie zażenowania, wstydu i na zdziwieniu kończąc: nie do opisania."
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz