Jeden gostek z internetów, a teraz zdaje się, że też z reklamy jednego z banków, by trafnie stwierdził: "nic bardziej mylnego" .
Jezus zmieniał wodę w wino, a są ludzie, którzy powszechnie uważaną za szczęśliwą cyfrę "7" zmieniają w jebańczy #sheethappens i w serię niefortunnych zdarzeń.
*Dacie wiarę, że można rozbić samochód w taki sposób, że nie ma co zbierać na dwa dni przed obowiązkowym przeglądem, otrzymać samochód zastępczy i ten oto zastępczy pojazd zepsuć nawet do niego nie wsiadając?! Historia jak z TVN-owskiej "UWAGI", tj. na faktach - słowo honoru.
Chodzi po Ziemi taka jedna, co to jej auto zmarzło, a tylna szyba nagle uznała, że sobie pęknie xD
⇒ pozdrowienia w stronę K.
**Oprócz tego można wracać z pracy w śnieżycę, złapać flaka i zorientować się dopiero po przejechaniu 10 km, że coś jest ewidentnie nie tak jak powinno. Następnie doturlać się do najbliższego wulkanizatora na jakimś wypizdowie i przy próbie uiszczenia płatności za naprawę zostać poinformowanym iż kart płatniczych owy "serwis" nie obsługuje, będąc tym samym bez grosza w gotówce przy dupie. Mało tego! Telefon rozładowany, a zatem próba powrotu do domu z malowniczej wsi, w której psy dupami szczekają, natychmiast robi się - łagodnie rzecz ujmując
- problematyczna, a fachowiec od remontów, z którym się było umówionym na określoną godzinę czeka od 1.5 h bez żadnych wieści pod bramą, bo możliwość wysłania do niego jakiejkolwiek informacji wyjaśniającej sytuację, uleciała wraz z ostatnim procentem baterii w smartfonie !!!
⇒pozdrowienia w stronę B.
Dobrze, że pracuję z domu i moje wyjścia, a co za tym idzie, szanse na jakieś losowe dramaty, ograniczają się do minimum.
Choć w sumie lepiej nie mówię i nawet nie myślę "hop", bo jak wiadomo w drewnianych kościołach cegły też na łeb spadają ;)
A. 😉😉
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz